środa, 22 lutego 2017

Praca i zarobki

Zacznę może od "promocji dla farmerów" polegającej na tym że nie muszą płacić za pierwsze 24 godziny waszej pracy. Tak, dokładnie! Pierwsze 24 godziny pracuje się za darmo!!! Będąc na miejscu miałem czas na rozejrzenie się po innych biurach zajmujących się też tą branżą. Nie stosują oni takiej praktyki ponieważ jest to nielegalne w Holandii. Sama praca nie jest ciężka ale warunki w których się pracuje to już inna sprawa. Na farmie co chwila się coś psuło. No zdarza się owszem ale na tej to już czasami serwis zalamywał ręce w niedowierzaniu. Po pracy na kilku farmach w Polsce widząc co tam się dzieje zastanawiałem się czy wyjechałem na zzachód czy na wschód może jednak? Co do samych godzin pracy to jest ich sporo. Na tej farmie było ich od 59-65 w tygodniu. Pracowało się siedem dni w tygodniu bez żadnego dnia wolnego. Wypłata co tydzień 365euro. Listę godzin wypełniał farmer. Na liście nie mogło znajdować się więcej niż 50 godzin i zapomnij że była wpisana praca ww niedzielę. Zatem rozliczenie wyglądało tak że 365euro za 43,75h szło co tydzień na konto a 6,25h szło na "kumulativ" czy "reserve". Jeśli nie podpiszesz sfałszowanej listy nie trafi ona do biura i nikt za to nie zapłaci.
Dla porównania pracując 40-42 godzin w tygodniu od poniedziałku do piątku przez inne agencje w pracach produkcyjnych czy magazynowych dostaje się +300euro a za sześć dni pracy z sobotą 360-400euro

Zakwaterowanie

Jeśli chodzi o zakwaterowanie w miejscu gdzie mi przyszło pracować to... kontener.
Ok pojechałem pracować a nie mieszkać ale jak mi to pokazali po przyjeździe na miejsce to chciałem do busa wracać. Kontener mieścił się na tyłach farmy. Był ustawiony bezpośrednio przy ścianie za którą znajdowały sie cielne krowy. Przed wejściem w odległości ok 3 metrów znajdowały się silosy na paszę. Metr obok znajdował się zbiornik z paliwem. Za zbiornikiem znajdował się tylny wjazd do obory. Pod kontenerem i wokół niego bardzo często były wycieki z obory. Wejdźmy do środka przez rozwalające się drzwi. Zaraz za drzwiami wejściowymi wchodzicie na toaletę. Zaraz za nią prysznic. Bywały okresy że nie było ciepłej wody bo się terma psuła. Zimą zamarzał odpływ ale o tym ppóźniej. Obok "łazienki" znajduje się "salon z aneksem kuchennym". To miejsce gdzie się miało spać. Dziury, syf, smród i ubóstwo. Masakra to za mało powiedziane. Warunki nie tylko poniżej wszelkich standardów ale i poniżej godności człowieka!!! O ile latem jeszcze jak człowiek zacisnął zęby to szło wytrzymać choć jak na dworze ostro powiało to wszystko było czuć w środku. Czuć również było te wszystkie aromaty, słychać cielące się krowy w nocy czy pompę wanny która przywiozła paszę. Zimą natomiast to tragedia. W środku pomimo włączonych dwóch grzejników temperatura oscylowała od 8-15 stopni!!! Na moje uwagi zarówno do gospodarza jak i pracowników biura odpowiadano tylko że wcześniej nikt nic nie mówił. Nie wiem dlaczego mój poprzednik mi się wypłakiwał że on już tu psychicznie nie może a nie potrafił pyska do Holendra czy biura otworzyć. Zakwaterowanie w innych miejscach znam tylko z opowiadań więc nie będę się tu rozpisywał o starych domach do remontu gdzie zimą tez jest słabo. Najlepszy tekst jaki słyszałem to odzywka pracownika biura do pracownika tymczasowego w stylu "Jak policja będzie pytała gdzie mieszkasz to powiedz że w samochodzie"

Witam serdecznie!

Ponieważ na forum gowork.pl moje wpisy są cenzurowane i usuwane postanowiłem założyć bloga aby rzetelnie przedstawić biuro Sterwerk BV z Deurne.